Moja córka rozpoczęła swoją szkolną kampanię wyborczą.
Na pierwszy ogień poszedł duży plakat (prawie biboard) wyborczy, z dobrym dużym zdjęciem, niezłym programem i chwytliwym hasłem. Plakat zawisł pierwszego dnia rankiem na najlepszym miejscu (wiadaomo - kto pierwszy ten lepszy), a dzisiaj w ruch poszły ulotki i "kiełbasa wyborcza" w postaci własnoręcznie upieczonych pierniczków.
Szczena na kolana i normalnie, jestem pod wrażeniem.
A dookoła piękna jesień...
1 komentarz:
A jaki wynik wyborów ;) ? ciasteczka wyglądają bardzo apetycznie :)
Prześlij komentarz